Czasem wiedza ja jak wyjdzie na próg
W Opatowie, Kepnie lub jeszcze gdies
Spuszcza wzrok, milczy Bóg
Ani zdrowas ani na nia warknie pies
Ich sumienia ciern, rzeklbys: chluba tych miejsc
Jak ryba na studnie dnie
Jest niby jest
Jakós zyje, lecz poplynas nie ma gdzie
Oczu sól w zmowie milczenia scian
W katarakcie lustra w tej niebieskiej sukni,
Jak lubil on
Z nim sam na sam
Ani bar na rogu kusi ani szwon
Ptakom garsc poda brzytwa zim
W ustach kamien, kiedy czas przyjdie
Odleciec w godzinie swej
I tak jak dym
Coraz bledsza jest I jest jej coraz mniej
Coraz mniej
Coraz mniej
Coraz mniej
Writer(s): Alber, Wlodzimierz Wolek Jan
Lyrics powered by www.musixmatch.com