This is the final message
This is the ultimate warning
Man kind
If you don't stop hurting the planet
The planet will shake you off
The forests are turn into deserts
The river are dry
The Warsaw is golden island
This the ultimate warning
This is the final message
Ile tu pod?ych s?ów pada dzie? po dniu?
Ile z?ych wód zaka?a ten grunt?
Ile wyci?tych drzew zamieni tu demon w beton?
Nie wiem tego lecz narasta we mnie bunt
Codziennie
Marne ich plany na mój dzie?
Lepiej zapadn? w sen
I obudz? si? gdy rzek? sp?ynie kra
?erowa? b?d? jak lis cwany
Potem silny jak lew rykn? i zapytam czyja to gra
Gadadaj ile tu pod?ych s?ów pada dzie? po dniu
Ile z?ych wód zaka?a ten grunt
Ile wyci?tych drzew zamieni tu demon w beton
Nie wiem tego lecz narasta we mnie bunt
Niezmiennie
Marne ich plany na mój dzie?
Lepiej zapadn? w sen
I obudz? si? gdy rzek? sp?ynie kra
Man kind
If don't stop hurting the planet
The planet will shake you of
Shashashashake you of
Ooo
Man kind
Man kind
Planet
Will shake you of
This is the final message
This is this the
Man kind
Man kind
Will shake you off
Nie ma nadziei dla ?lepych i g?upich
Serca z plastiku, z betonu rozumy
Jak opaska na oczach
Flota na kontach
Co b?dzie po nich nikomu g?owy nie zaprz?ta
Wycinanie w pie? pod nowe osiedla
Radni dadz? zgod? bo deweloper da? deadline
I gdzie? puchn? konta w podatkowych rajach
Liczba trutych dzieci si? p?ynnie potraja
Na co komu park?
Na co tu komu las?
W?adza si? k?ania biznesowi w pas
By? ogródek Jordana, b?d? apartamenty
Sprawa dobrze nagrana
Znikaj? wi?c sentymenty
Potem wszyscy zdziwieni, ?e ro?nie chorób s?upek
A pozwalaj?, by decydowa? byle dupek
W garniaku, krawacie i Porsche Cayenne
By wszyscy zarabiali po co komu tlen?
Rosn? fortuny, rosn? st??enia
Na nic, na nic kolejne ostrze?enia
Rosn? fortuny i temperatura
Ostatnia tura
Rosn? fortuny, rosn? st??enia
Na nic, na nic kolejne ostrze?enia
Rosn? fortuny i temperatura
Zbyt wiele pod?ych s?ów pada tu dzie? po dniu
Zbyt wiele z?ych wód zatruwa ten grunt
Zbyt wiele zdrowych drzew zamienia tu demon w beton
Gdy natura umiera ja czuj? ból
Codziennie
Marne widoki na mój sen
Wi?c lepiej obudz? si? i pobiegn? tam gdzie rzeki ?ród?a dar
Codziennie pi? z niego b?d? jak india?ski szaman
Powróc? silny jak jaguar
Zbyt wiele pod?ych s?ów pada tu dzie? po dniu
Zbyt wiele z?ych wód zaka?a ten grunt
Zbyt wiele zdrowych drzew zamienia tu demon w beton
Gdy natura umiera ja czuj? ból
Niezmiennie
Marne widoki na mój sen
Wi?c lepiej obudz? si? i pobiegn? tam gdzie rzeki ?ród?a dar
Codziennie pi? z niego b?d? jak india?ski szaman
To mówi wulkan - ogie?, którego nie zatrzymasz
Ocean - ?zy ziemi, których nie ocierasz
Huragan - kontratakuj?ca zadyma
Natura powie tobie "bum, bye bye"
Ostatnia
To wulkan - ogie?, którego nie zatrzymasz
Ocean - ?zy ziemi, których nie ocierasz
Huragan - kontratakuj?ca zadyma
Natura powie tobie "bum, bye bye"
Ostatnia
Writer(s): Rafal Stanislaw Kazanowski, Pawel Maciej Soltys, Krzysztof Sylwester Flat, Marcin Krasowski, Dawid Filip Kaluski, Jakub Karol Kinsner, Emil Piotr Wojtczak, Patryk Leszek Krasniewski
Lyrics powered by www.musixmatch.com